IMGP7842-4

I love YoU

Nie jest niczym odkrywczym stwierdzenie, że miłość do
dziecka jest wyjątkowa, niepowtarzalna, najsilniejsza, mogąca przezwyciężyć
wszystko. To jasne. Jednak dopóki się tego nie doświadczy, nie jest się w
stanie wyobrazić sobie nawet, że to jest TAKA miłość. Wiedziałam, zanim Ksawi
pojawił się na świecie, że dziecko się kocha. Tylko to jak bardzo z dnia na
dzień ta miłość rośnie – nie wiedziałam. Każdy Jego uśmiech, łezka, słowo,
centymetr Jego ciałka, włos, grymas, gest… kocham najmocniej w świecie. Uśmiech
Ksawcia jest w stanie złagodzić każdą moją największą złość i sprawić, że
zapominam o wszystkich problemach, smutkach, złych chwilach, bo liczy się tylko
ON tu i teraz i na zawsze. Uwielbiam Jego całuski i jego NIE gdy proszę o nie.
Uwielbiam jego słowa TU, TOM, TAM, TO… Uwielbiam gdy woła Tato i Tatu. Gdy
oglądamy książeczki razem wtuleni i kocham nawet jak w nocy wchodzi na mnie i
tak śpi. Jego zapach to najdroższe mi perfumy na świecie które pragnę zamknąć
szczelnie w buteleczce i mogłabym je wąchać non stop. Czasem gdy Go obserwuję,
czuję motylki w brzuchu i ścisk, bo nie wiedziałam że można tak mocno kochać
swoje dziecko. Bywa że jestem zła na Niego i cierpliwości mi brak, ale naprawdę
duma z tego jaki On jest i że jest mój jest olbrzymia. Gdy jadę tramwajem do
pracy i widzę jakieś dziecko, uśmiecham się do siebie i już chcę wracać do domu,
bo tęsknię. Dla Niego mogę góry przenosić. Mam w sobie siłę jakiej nigdy nie
miałam. Jednocześnie boję się bardziej i jestem bardziej ostrożna, bo wiem, że
każdy mój ruch może nieść za sobą konsekwencje, które wpłyną na naszą rodzinę.

Kiedy pojawia się w domu dziecko, wszystko się zmienia. Jest
to czas wyrzeczeń, zmęczenia, obaw, dylematów – nie powiem, że nie… jednak jest
to przede wszystkim czas, kiedy wszystko zaczyna kwitnąć, jak wiosną. Gdy
człowiek znowu dostrzega rzeczy, o których dawno zapomniał i których dawno nie
widział. Doświadcza zupełnie innych emocji, sytuacji, zjawisk. Pojawia się nowy
sens życia, znowu czuję się jakbym założyła różowe okulary i to przez nie
patrzyła na świat. Bo moje dziecko mi pokazuje, że jest radość z każdego patyka
i mrówki spotkanej na drodze. Kiedy ostatnio zauważyliście biedronkę i kamyk?
Kiedy ostatnio biegaliście po przychodni w pogoni za muchą? Ja w zeszłym
tygodniu. Bo moje dziecko otworzyło mi oczy na nowe / stare perspektywy o
których w codziennej gonitwie zapomniałam. 
Teraz spędzanie czasu w domu, nawet
gdy Ksawi jest chory, jest piękne i pełne wrażeń. Śmiech, energia, słońce,
pomysły, zdziwienie, radość. Mam to dzisiaj, teraz i każdego dnia. Dzięki Tobie
Skarbie :*

IMGP6985-3

Siostra

W głowie mam milion pomysłów o czym pisać. A kiedy siadam przed komputerem i zabieram się za nowego posta nagle…. pustka. Czasem coś skrobnę, po czym kasuję, bo nijak się to kupy nie trzyma, albo jednak wolę pisać o czym innym.

Zdjęcia są z niedawnego spaceru z moją Siostrą Olą do Naszego lasu. Ksawi uwielbia Ciocię, zwłaszcza, gdy wymyśla takie zabawy jak sypanie się liśćmi 🙂
Czasem gdy jest ciężko w macierzyństwie, przez myśl mi przenika, że może jednak Ksawery nam wystarczy? Skupimy się na nim, po co nam więcej Maluszków. A potem przypominam sobie, jak to fajnie jest mieć rodzeństwo. Mam tylko (albo aż) siostrę. W dzieciństwie różnica wieku między nami (6 lat) to była oooogrrrrooooomnaaaaaa przepaść. Tłukłyśmy się, kłóciłyśmy, wyzywałyśmy, wstydziłyśmy, robiłyśmy sobie na złość. Poprawa nastała, gdy Ola poszła na studia. Wtedy zaczęła się tęsknota i czekanie – kiedy przyjedzie. A już zupełnie super relacje zaczęły się, gdy poszłam na studia. Wakacje, weekendy, wieczory – bardzo często spędzaliśmy je we czwórkę, czyli my z Dominikiem i moja Sis z mężem. Nawet do niedawna mieszkałyśmy na jednym osiedlu, a teraz w jednym mieście. I chociaż bywa różnie – brak czasu, nowe znajomości, pewne zmiany w życiu, to i tak wiem, że mam wsparcie zawsze, bo mam siostrę. Przyjaciele są i będą. Jednak to inna więź niż z siostrą. Wspólne zakupy, szczere rozmowy, nawet pomilczeć razem nie głupio. Różnica zdań nie jest w stanie zepsuć tego co nas łączy. Zwłaszcza w chwilach radości i smutku wiem, że mogę na Nią liczyć. I jest najwspanialszą ciocią 🙂

IMGP7290-3

Byliśmy w ZOO!!!

Byliśmy w zoo! Cóż, przyznam, że sama cieszyłam się jak dziecko 🙂 seriooo. Było cudnie, chociaż temperatura +/- 10 stopni, na początku brak słońca, jednak to nas nie odstraszyło. Hitem był konik, który był na wyciągnięcie ręki, ryby, żółwie i pingwiny. Hipopotamy totalnie zostały olane przez Naszego Ksawcia 😉 Wiadomo, jeszcze Nasz Maluszek nie do końca zdawał sobie sprawę gdzie jest, ale ciekawiły go niektóre okazy, a Nam było bardzo fajnie przypomnieć sobie jak jest w warszawskim zoo. Dzięki tej pogodzie, nie było tłumów z czego byłam bardzo zadowolona. Zatem sobotę uznaję za bardzo udaną. Późnym popołudniem wybraliśmy się jeszcze do naszej znajomej knajpki na rurki z kremem i kawusię… mmmm….

Jutro mieliśmy wybrać się na 40 urodziny Kinder Niespodzianki, na Stadion Narodowy, jednak zrezygnowaliśmy, gdyż chyba Ksawi na to to jest już zupełnie za Mały. Jeszcze nie raz tego typu atrakcje będą i z nich skorzystamy.

IMGP7008-3

Październikowe popołudnie

I to właśnie zdjęcia z tego popołudnia o którym ostatnio
pisałam. Poszaleliśmy nieco. Spotkaliśmy Ewcię i Oliwcię. Nie bardzo mam wenę
na tekst, ale zdjęcia mówią same za siebie 🙂

 

IMGP6869-3

Pasowanie

Dzisiaj ważny dzień za nami. Pasowanie na przedszkolaka –
jak dla nas żłobkowicza. Biorąc pod uwagę wiek Maluszków w grupie Ksawcia, to
było to bardziej spotkanie i możliwość obejrzenia występu starszaków – swoją
drogą nie sposób było nie uronić łezki ze wzruszenia, gdy takie Maluszki bardzo
się starały i tak pięknie recytowały i śpiewały. Gdy wyszła grupa Naszych
Krasnali, to Ksawcio natychmiast po dojrzeniu nas, przyleciał do mnie na kolana
i tyle było z jego występu, natomiast nie spodziewałam się innej wersji 😉 Uświadomiłam
sobie, jak Nasz Malutek pomału robi się chłopcem. Z pewnością zapamiętam słowa
ślubowania, żeby przytulać jak najwięcej, bo dzieciństwo naszych dzieci szybko
mija.

Po południu mieliśmy jechać do zoo, ale pogoda nas
odstraszyła i spędziliśmy bardzo fajne popołudnie w bardzo miłym towarzystwie.
Jednak zdjęcia z popołudnia nie dziś. Dobranoc…

Loading...
X