Dosłownie przed chwilą mój Ukochany przeglądał zdjęcia na aparacie. Było sporo moich ciążowych. Teraz patrząc na nie, zastanawiam się jak to możliwe, że Ksawi się tam zmieścił? Jak to możliwe, że jemu było tam tak dobrze??? Patrząc na niego, nie dziwię się dlaczego byłam taka gruba 😉 Ciąża… stan BŁOGOSŁAWIONY. Taaaa… przepraszam, ale to jak dla mnie bujdy na resorach. Może mdłości nie miałam (i dzięki Bogu), ale wszystkie te dolegliwości – bóle głowy, kręgosłupa, piersi, chodzenie jak kaczka, rozstępy, częste wizyty w toalecie, niemożność zawiązania buta, wciąż rosnący brzuch a co za tym idzie konieczność wymiany garderoby, zmęczenie, senność, wyrzeczenia, skurcze, obawy etc. – sprawiają, że nikt mi nie powie, że to cudowny stan. Owszem, chwila kiedy brzuch rusza się na prawo i lewo i świadomość, że tam od środka puka do nas nasze dziecko jest magią i nigdy tego nie pojmę (tak samo jak nie pojmę dlaczego aparat zapamiętuje chwile, jak TO????? Ale nie o tym mowa ;)). Jednak stwierdzam i nie boje się o tym mówić, że ciąża fajna nie jest. A już ostatnie miesiące… katorga. Nie mniej jednak to już teraz nieistotne, bo ON mi to wynagradza. Nie powiem, bo i macierzyństwo nie zawsze jest kolorowe, chociaż pewnie najgorsze przede mną. Dziś na przykład za mną kolejny dzień wysokich obrotów. Pobudka, bieganie, prysznic, śniadanie, poranna toaleta, spacer, dom i porządki w ciuszkach, jedzenie, spacer, chwila dla Ksawcia, kąpiel, usypianie i o 21:00 siadłam. Może jestem nienormalna albo jeszcze mam energię, ale mi to póki co nie przeszkadza. Faktycznie dzień za dniem mija, ale co tam.
Dziś zorientowałam się, że mój synek reaguje na dźwięk. Nie że słyszy tak po prostu, ale odwraca głowę w stronę dźwięku. Jakoś dotąd tego nie zauważyłam. Taka mała rzecz, takie może dla niektórych NIC, ale dla mnie to postęp. Kolejny.
Lubię do niego mówić i uważam, że to zaprocentuje. Dlatego opowiadam mu jak to obieram marchewkę, drobię kurczaka dla pieska żeby zjadł albo gotuję zupkę żeby poprzez mleko dotarła ona do niego bo wydaje mi się, że traktując go jak człowieka doprowadzę do jego szybszego rozwoju. Zobaczymy za jakiś czas czy moja teoria się potwierdzi 🙂