Loading...
X

I po świętach – zdjęciowy spam i porównanie

img_6483img_6481

Nie raz słyszałam, że każde dziecko inne. Sama zaobserwowałam to wielokrotnie. Nawet na własnych Dzieciach.

Ksawi jako Maluszek miewał trudne okresy, zwłaszcza gdy zęby były w natarciu. Marudził, jęczał, nocnych pobudek milion dwieście. Zawsze był energiczny, wszędzie go pełno było, jednak mam wrażenie, że Iga to taki Ksawi razy sto J w energii i kolejnych punktach na liście rzeczy zabronionych, a które to Dziecko szczególnie chce mieć i robić.

Pamiętam jak w rozmowach Matki z Matką, ktoś mi mówił, że Jego Dziecko to wszystkie szafki otwiera, szpera, palce do kontaktów wkłada, wspina się na sufit prawie, za obrus ciągnie, wszystko zjada z podłogi, psoci i figluje. Wtedy to ja Matka Polka wielce myślałam: „ojej, ale dobrze, że mój Ksawcio taki nie jest”. No. To Iga jest. Może z tym wspinaniem się na sufit prawie, mogą sobie piątkę przybić, ale z tego co pamiętam, a wcale to dawno tak nie było, to resztą czynności Syn mój mało się interesował. Za to Córka…. Nadrabia. Szafki, szuflady otwiera dla samej czynności otwierania, palce do kontaktów wkładać chce z uśmieszkiem na buzi, nie mówiąc już o ilości pochłoniętego piachu na dworze, czy kamieni znalezionych w buzi, albo choćby wszelkich paprochów znalezionych gdziekolwiek. A piloty?! Telefony?! Phi…. Ksawi miał w nosie takie rzeczy. Iga zaś na odwrót. Tylko któraś z tych rzeczy jest w zasięgu jej malutkich rączek i hyc! Bierze w te pędy i zwiewa, ślini, nosi i tuli. Wszelkie akrobacje typu wejście na łóżko już ma opanowane do perfekcji, pierwsze kłótnie rodzeństwa mają za sobą, bo jeszcze Igusia to taki charakterny charakter… Gdy ogląda jakąś piosenkę, a Ksawi cudowny Brat chce ją przytulić – o zgrozo! Wariatka wtedy z niej i piszczy i rękami macha! Zołza taka Malutka rośnie, temperować ją trzeba, bo ledwo 14 miesięcy ma a w domu rządzić chce. Powiedzieć jej nie, zabronić coś to tupie i płacz jak na zawołanie, palcem pstryknąć i łzy jak grochy lecą, a Panienka rzucić się potrafi już teatralnie na podłogę. Z jedzeniem też zupełnie inaczej. Ksawery jadł co dostał, w ilości odpowiedniej, zresztą do chudzielców nigdy nie należał. A Dziewczę moje chyba diety od początku sobie zapodaje, bo naprawdę dań zjedzonych w pełni, lub choćby w minimalnej ilości zadowalającej Matkę zjadła tyle, że na palcach jednej ręki zliczę. Bywa, że cieszę się, bo jednego dnia zjadła coś ładnie, zaciesz na maxa, a na drugi dzień buzi otworzyć nie chce i tylko mamusiną pierś zjada. Nie wspomnę o podróżach autem czy wózkiem… Ksawery to tylko jak go do wózka się włożyło, kilka kroków i spał, albo chociaż siedział w tym wózku, Waćpanna natomiast gardziła wszelkimi środkami transportu typu wózek czy nosidełko/fotelik samochodowy i istne arie operowe sobie urządzała, płacząc, krzycząc i Matkę doprowadzając do szału. Nie powiem, zmienia się ta akurat sytuacja na lepsze, dojadę nawet wózkiem do Ksawcia przedszkola rzut beretem od domu, to postęp jest jakiś, ale ciiiii wolę na głos tego nie mówić, bo z takimi historiami to jak chwalić się, że dzieci zdrowe. Na drugi dzień katar, kaszel, gorączka lub inna wysypka.

Tak więc właśnie nasunęło mi się na myśl, że nigdy nie wiemy jakie Dzieciątko Nam trafi, z jakimi upodobaniami, zaplanować tego nie można, a starając się wychowywać nawet w podobny lub ten sam sposób dwoje maleńkich ludzi, Oni już mają swoje zakodowane charaktery i temperamenty.

img_6490 img_6498 img_6511 img_6517 img_6523 img_6525 img_6530 img_6532 img_6535 img_6538 img_6543 img_6555 img_6576 img_6596 img_6605 img_6616 img_6621 img_6628 img_6638 img_6640 img_6647 img_6653 img_6658 img_6663 img_6674 img_6681 img_6689 img_6694 img_6725 img_6751 img_6752 img_6762 img_6767 img_6787 img_6796 img_6808 img_6817 img_6828 img_6829 img_6869 img_6892 img_6902 img_6908 img_6914 img_6935 img_6951 img_6965 img_7000 img_7005 img_7010 img_7025 img_7039 img_7091 img_7108 img_7129 img_7135 img_7167 img_7181 img_7195

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *