SAM_7690
Loading...
X

Matczyna miłość

Pojawiają się dwie kreseczki na teście, a wraz z nimi zarówno radość jak i obawy. Brzuch rośnie, dziecko zaczyna baraszkować i dawać do wiwatu. Poród i pierwszy krzyk. Pierwsza noc w domu. Zetknięcie z rzeczywistością. A w tym wszystkim miłość. Do tego kilku milimetrowego człowieczka, który każdego dnia rośnie w brzuchu, żeby po 9 miesiącach pojawić się i zmienić świat swoich rodziców. Na lepsze 🙂 Wraz z tymi wszystkimi chwilami matce rośnie serce i zalewa ją fala miłości. No pewnie nie każdej – niestety. Ale mi tak. Ja wiem, raz jest cudownie, sielanka, a innym razem nieco gorzej, jakby ktoś rzucał kłody pod nogi. Lecz to w żaden sposób nie powoduje zmniejszenia tej miłości. Ba! Ona rośnie każdego dnia coraz bardziej 🙂 dziś nawet Dominik stwierdził, że gdy Ksawi płacze robi to tak słodko. A ja wtedy mam ochotę wziąć go w ramiona, przytulić i patrzeć jakie przynosi mu to ukojenie i radość. Często moja mama mówiła mi, gdy się dziwiłam czemu taka zmartwiona, że jak będę mieć swoje dziecko to zobaczę jak to jest. I faktycznie. Martwię się o niego, dobrze że Tatuś mocno stąpa po ziemi i mnie trochę temperuje. No i kocham go tak bardzo mocno, że aż gdy myślę o tym uczuciu łzy napływają mi do oczu. A gdy ten mały kokietek zaczepia mnie tym swoim szczerbatym uśmiechem to już w ogóle rozpływam się.

Ksawi gdy mu się powiesi coś w zasięgu rąk chwyta to świadomie, patrząc na ten przedmiot. Znaczenia też nabrało dla mnie sformułowanie „co do rączki do do buzi” 😉 trzeba uważać co Malutek ma w zasięgu swoich rączek, bo gdy to dorwie, na bank trafi do jego pyśka. 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *