Wiosno to Ty?

IMG_1181

IMG_1193

IMG_1199

IMG_1209

IMG_1213

IMG_1219

IMG_1221

 

Czujecie wiosnę w powietrzu? Nie to, że tak dosłownie, bo dziś rano był śnieg za oknem (!!!), wichury ostro dają o sobie znać, temperatura bawi się z nami w kotka i myszkę, ale i tak, gdzieś w kościach, gdzieś coraz częściej czuję, że to zaraz, za momencik, będzie można wreszcie wylec z tego domu, pobuszować w parkach, na placach zabaw, dzień coraz dłuższy, słońce coraz cieplejsze, ubrań coraz mniej, zupełnie co innego. Za nami remont, trzeba było pogodzić jakoś sześcioletniego młodego mężczyznę, ze zwariowaną trzylatką w jednym pokoju, czyli dobrać wszystko tak, co by było miejsce na lego, samochody i encyklopedie (yhy, tak, dobrze czytacie), jak również wszechobecny róż, cekiny i inne milion lalek. Swoją drogą czy dziewczynki mają w genach ten róż? Serio pytam. Ja czasem coś zarzucę w tym kolorze, ale nie to, że jestem fanką, a córka moja ma jakiś radar chyba wbudowany, bo tam gdzie róż tam i ona. No i udało nam się ich pogodzić za pomocą zielonego, miętowego koloru, łóżka piętrowego oraz długiego blatu jako biurka, bo syn od września do zerówki idzie, to zacznie się odrabianie lekcji.

Chwyciłam ostatnio za aparat w sypialni, bo słońce tutaj tak cudnie maluje światło i cienie, jak zachodzi to i tak tu jest jasno, a jak świeci to dodaje takiej magii w tym pokoju. Lubię te kadry mocno, lubię takie nieidealne-idealne zdjęcia, szaleństwo i spokój, rozwiany włos, uśmiech i wariactwo. Taka jest Nasza Igusia, szalona, uśmiechnięta, ale też twarda z niej sztuka. Zaczepna bardzo, ale urocza przy tym. To taka iskiereczka, której wszędzie pełno, gaduła dokładnie tak jak brat, tańczy, śpiewa i się śmieje – serio, ona ciągle się śmieje. Ksawiś to już taki mały duży chłopiec. Jeszcze szalony, wiadomo, ale często ma swoje rozkminki dotyczące jego obecnych zainteresowań, a często są to jakieś zwierzęta. Chodzi z encyklopediami i każe czytać o okresie rozrodczym żab i innych gadów, płazów, ryb, ssaków. Na szczęście wybiłam mu z głowy posiadanie węża w domu (!).

Tak więc ciepło – czekamy!

IMG_1223

IMG_1243

IMG_1244

IMG_1252

IMG_1259

IMG_1264

IMG_1268

IMG_1277

IMG_1284

IMG_1285

IMG_1288

IMG_1291

IMG_1295

IMG_1298

IMG_1304

IMG_1308

IMG_1310

IMG_1316

IMG_1325

IMG_1330

IMG_1332

IMG_1335

IMG_1342

IMG_1343

IMG_1344

IMG_1346

IMG_1352

IMG_1358

IMG_1361

IMG_1363

IMG_1365

IMG_1367

IMG_1373

IMG_1385

IMG_1388

IMG_1390

IMG_1392

IMG_1394

IMG_1401

IMG_1404

IMG_1406

IMG_1419

IMG_1423

IMG_1424

IMG_1434

IMG_1448

IMG_1450

IMG_1452

IMG_1458

IMG_1463

IMG_1466

IMG_1467

IMG_1469

IMG_1471

IMG_1480

IMG_1512

IMG_1513

Untitled-2

Rozrywka

IMG_7191

 IMG_7196

IMG_7202

IMG_7205

IMG_7206

IMG_7207

Po weekendowy spam muszę podzielić na co najmniej dwie części – więc będą te domowe kadry i te śniegowe 🙂 po białym szaleństwie niestety pierworodny Syn mój rozłożył się przez jakiegoś wstrętnego wirusa, na szczęście długo ten stan nie trwał i wrócił do żywych cały i zdrowy. Córka zaś poległa na innego wirusa i walka trwa – oby była równie zwycięska. Ale ja nie o tym dziś. Bo „natchło” mnie nieco do opisania przemyśleń matki polki umęczonej. Oczywiście nieco dramatyzuję, na potrzeby pełnego zobrazowania sytuacji. Kto ma dzieci to złapie w lot. Otóż trzeba znaleźć równowagę. Po prostu TRZEBA. Kocham moje dzieci tak mocno, że zjadłabym ich i zacałowała w moment. Kocham ich wąchać. patrzeć jak jeść (moja mama do dziś ma taki fetysz 😉 ), przytulać, spędzać z nimi czas, pokazywać świat, rysować, tańczyć, oglądać razem bajki, bawić się – wszystko kocham. Zachwycam się każdym mądrym zdaniem, wyjątkowym rysunkiem, każdą kolejną umiejętnością. Bo matki tak mają i już. ALE… no właśnie – co to za ale? Ale doszłam do pewnego wniosku po jakimś czasie bycia mamą, że trzeba w tym całym rodzicielstwie znaleźć czas dla siebie i dla nas (mowa o nas rodzicach). Bo kiedy zostawimy dziecko wieczorem z Babcią, Dziadkiem czy naszą wspaniałą Panią Gosią, gdzie cały dzień spędzamy razem, together, to naszym dzieciom NIC złego się nie stanie. Wykąpane, najedzone, wycałowane. A my możemy wyjść ze znajomymi, do kina, na kolację, potańczyć czy poszlajać się na bulwarach latem. Bo my tego też potrzebujemy. Takiej chwili bez dzieci, które są najważniejsze, ale my też i nasza psychika jesteśmy ważni. Bo szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci, co nie? Wracamy do domu stęsknieni, wybawieni, z uśmiechem na buzi, zrelaksowani i naładowani. Wracamy do Naszych Szkrabów z poczuciem, że to ma sens, że teraz jest ta równowaga, że i my jesteśmy bliżej i nam jest lepiej, że jesteśmy spokojni, bo oni na tym nie tracą (Pani Gosi pytają kiedy przyjdzie i wyganiają nas na randki), ale my też wracamy do żywych, bo tak lubimy. To nie są już imprezy takie jak kiedyś (yhmmm jak to brzmi, jakby dinozaur pisał ;P ), bo rano już trzeba wstać i funkcjonować na pełnych obrotach, ale kilka godzin wystarczy, żeby było dobrze. Bo bycie Rodzicem to nie tylko sielanka i kolorowa tęcza wokół. To też nie jest kamieniołom. Wielu ludzi daje radę. Tak już jest. Co nie oznacza, że bycie Rodzicem kończy się na byciu Rodzicem. Bo to jest jak dla mnie taki brakujący element w życiu, taki puzzel, który dopełnił wszystko. Zapełnił jakąś lukę, dodał mi skrzydeł, energii, pokazał co to jest sens życia. Ale nie zapomniałam w tym wszystkim o tych pozostałych częściach swojego życia.

IMG_7212IMG_7268 IMG_7275 IMG_7277 IMG_7279 IMG_7285 IMG_7295 IMG_7296 IMG_7302 IMG_7304 IMG_7325 IMG_7330 IMG_7335 IMG_7346 IMG_7627 IMG_7630 IMG_7635 IMG_7636 IMG_7639 IMG_7646 IMG_7665 IMG_7671 IMG_7676 IMG_7678 IMG_7707 IMG_7709 IMG_7716 IMG_7717 IMG_7719 IMG_7724 IMG_7743 IMG_7756 IMG_7762 IMG_7767 IMG_7774 IMG_7776 IMG_7778 IMG_7781 IMG_7785IMG_7801 IMG_7808

Dzień z życia

IMG_6539-2_ps

IMG_6489-2_ps

IMG_6362_ps

IMG_6615

IMG_6613

IMG_6609

IMG_6604

IMG_6594

IMG_6547

Jak nie było to nie było, a jak mam wenę to na całego 😀 siedzimy w domu kolejny dzień, ale nie mogę powiedzieć, że się nudzimy. Skłamałabym… Dzieci mają pomysłów milion, na minutę oczywiście. Moje nie są wyjątkiem w tym temacie. Zabawa w superbohaterów, w namiocie, tworzenie wszelkich prac (nie ważne jakie, byleby tylko zrobić bałagan i iść dalej), zabawa w basen bez basenu, wycieczki do ciepłych krajów, oglądanie filmów familijnych (obejrzeliśmy Beethovena cz 1, w końcu jakaś odskocznia od Kevina), czytanie książek, tworzenie planów na kolejne zabawy, gry planszowe. W międzyczasie jedzenie, leki, inhalacje, sprzątanie, znowu inhalacje, znowu sprzątanie (żeby można było nogą stanąć gdziekolwiek) i tak w kółko. I przy tym armagedonie uzmysławiam sobie, że cudownie, że oni mają siebie. Że są razem, bo zabawy ich to głównie moja asysta, lecz cała akcja kręci się wokół nich. Są zgrzyty jak to w rodzeństwie, ale częściej mają wspólne upodobania co do zabaw i wszelkich aktywności. Fajnie tak patrzeć na nich, słuchać ich dyskusji, wymiany zdań, szeptania do ucha, namawiania się nawet przeciwko mnie, ale to urocze 😀 Generalnie Syn mój mógłby iść swobodnie do przedszkola przez te dni, ale lepiej im jak są razem. Są wówczas taaaacy kreatywni 😀 Nie mogę się doczekać wiosennego i letniego czasu, kiedy będziemy mogli wyjść z domu i razem zdobywać kolejne miejsca na mapie, zwiedzać, poznawać, doświadczać. Z utęsknieniem zatem czekamy, wykorzystując domowe pielesze na zabawy.

IMG_6528

IMG_6522

IMG_6518

IMG_6505

IMG_6459

IMG_6435

IMG_6428 IMG_6424

IMG_6423

IMG_6416

IMG_6414

IMG_6410

IMG_6407

IMG_6404

IMG_6402

IMG_6399

IMG_6385

IMG_6380

IMG_6356

Styczniowo-chorobowy czas

IMG_6266

IMG_6265

IMG_6260

IMG_6258

IMG_6253

Dawno temu obiecałam sobie, że będę regularnie tworzyć bloga, z takimi codziennymi kadrami, codziennymi przemyśleniami, sytuacjami wartymi zapamiętania, myślami, które krążą mi w głowie. Chciałam zapamiętać szczegóły z życia dzieci i to takie, które wiem, że umkną mi po pewnym czasie, a wylane na ekran zastaną kiedyś sobie przypomniane. Dawniej blog powstawał często, bo czasu jakoś więcej było, z biegiem kolejnych lat, po pojawieniu się Igusi, rozwoju mojej motylowej firmy i codziennych obowiązkach Matki Polki, ten czas ostro się skurczył i upływa tak szybko, że ja nie liczę godzin ani dni, tylko patrzę, a kolejne tygodnie za nami. Taki lajf… nie mogę powiedzieć, że tego nie lubię, bo ostatnio zrozumiałam, że ja taka jestem. Nie umiem usiąść na tyłku i tak spokojnie sobie odpoczywać, ciągle rodzą mi się nowe pomysły w głowie z przeróżnych dziedzin życia, ciągle wynajduję sobie nowe zajęcia kiedy pracy jest mniej, wtedy nadrabiam domowe obowiązki i szykuję kolejne rzeczy. Chyba taka moja natura, muszę jeszcze nauczyć się z nią żyć, bo wieczorem mam ochotę robić nic 😀 Styczniowy czas kojarzy mi się ostatnio właśnie z chorobowym czasem… Tym razem też wirusiska zapukały nam do drzwi, ale ratujemy się domowymi specyfikami i umilamy sobie czas, po kolejnej nieprzespanej nocy. Nie obiecam sobie, że często tu będę, ale obiecuję sobie, że w tym roku będę też tutaj, na blogu, wrzucać zdjęcia nie tylko moich Maluchów, ale z sesji dla Rodzin, które odwiedzę, a które zgodzą się na publikację, bo te pojedyncze zdjęcia na facebooku, nie pokazują całości i wszystkiego. Ponadto obiecuję sobie, że będę robiła więcej kadrów dzieci z Dziadkami, Ciociami, Wujkami, bo tworząc coroczną fotoksiążkę na Dzień Babci i Dziadka, widzę ogromne braki w tym zakresie. Na koniec obiecuję sobie, żeby mniej obrażać się na aparat prywatnie i (mężu nie czytaj tego ;P) częściej go zabierać na nasze rodzinne wojaże 🙂

IMG_6216

IMG_6198

IMG_6180

IMG_6175

IMG_6172

IMG_6167

IMG_6164

IMG_6160

IMG_6155-2

IMG_6142

IMG_6140

IMG_6134

IMG_6131

IMG_6121

IMG_6118

IMG_6114

IMG_6108

Fotoksiążka – TAK!

IMG_2007 IMG_2039

Jakiś czas temu już zakochałam się w formie pokazywania i przechowywania zdjęć jaką jest fotoksiążka. Po pierwsze trzeba dokonać nie lada selekcji, co zmusza nas do wyboru PEREŁEK. Po drugie łatwo i przyjemnie się takie zdjęcia ogląda. A już zwłaszcza, kiedy jest to TAKA fotoksiążka.

Firma Saal Digital  proponuje różne produkty, dzięki którym Nasze fotografie możemy zatrzymać na zawsze. Ja testowałam  fotoksiążkę i powiem szczerze – jestem zachwycona. Po pierwsze program do tworzenia tego cuda, jest bardzo intuicyjny i prosty w obsłudze. Każdy, nawet ktoś kto na codzień nie używa takich programów, będzie umiał sam zaprojektować swoją pamiątkę. Po drugie jakość. Mam porównanie i muszę przyznać, że ten produkt jest warty swojej ceny. Bardzo dobrej jakości papier, zdjęcia w fotoksiążce IDEALNIE odwzorowują te prosto z komputera. Moja fotoksiążka to zbiór moich prac z których jestem dumna i mam nadzieję, będzie pięknym sposobem, aby zaprezentować moje skromne portfolio. Z czystym sumieniem mogę polecić firmę Saal Digital, na facebooku znajdziecie ich TU, zaś wszystkie produkty w tym tą piękną fotoksiążkę znajdziecie TU.

Tego typu fotoksiążka, to nie tylko cudowna, rodzinna pamiątka, ale także wspaniały prezent.

IMG_2013 IMG_2014 IMG_2015 IMG_2019 IMG_2020 IMG_2021 IMG_2022 IMG_2023 IMG_2026 IMG_2034 IMG_2035 IMG_2037

Loading...
X